Suchacz

To największy port zamykający ciąg uroczych, zielonych przystani Zatoki Elbląskiej – Jagodnej, Kamienicy Elbląskiej, Nadbrzeża. Żeglarze mają tutaj do dyspozycji prężnie działającą i stale rozwijającą się przystań jachtową, będącą miejscem postoju dla wielu jachtów z Elbląga. Kończąc lub rozpoczynając zalewowe pływanie warto tutaj zawinąć. Można tu również bezpiecznie zostawić jacht na dłuższy postój.

  • Galeria zdjęć portu w Suchaczu - tutaj


Panorama portu w Suchaczu z Zatoki Elbląskiej - fot. Piotr Salecki

Suchacz jest największym portem Zatoki Elbląskiej. W ogóle ten rejon Zalewu bardziej przypomina jeziora mazurskie czy Jeziorak. Osłona Wyspy Nowakowskiej sprawia, że wiatr i fala są tu zawsze mniejsze niż na otwartych wodach Zalewu. Od kilku już lat systematycznie rozwija się przystań jachtowa, prowadzona przez Stowarzyszenie Entuzjastów Żeglarstwa na Zalewie Wiślanym. Tu wreszcie możemy zawrócić, jeżeli wypływając na Zalew Wiślany uznamy, że warunki pogodowe nie pozwalają na bezpieczne dotarcie do Krynicy, Kątów Rybackich czy Tolkmicka, lub zatrzymać się na ostatni nocleg przed wyruszeniem na szlak Szkarpawy, Nogatu czy Kanału Elbląskiego.


Okolica specjalnie obfituje w urocze porciki i przystanie tonące w zieleni. Do kilku z nich można zawinąć – Nadbrzeże, Kamienica Elbląska, Jagodna - opisane są także na łamach tego portalu. Niektóre, będące obecnie już tylko zamulonymi wnękami poportowymi czekają na ponowne odkrycie – jak chociażby Kupta, Pęklewo, czy kilka jeszcze basenów bez nazwy. Nie tracę nadziei, że będę miał jeszcze okazję kiedyś o nich napisać.

Port w Suchaczu - przystań żeglarska - fot. Piotr Salecki

Urozmaiceniem pobytu w Suchaczu może być spacer do tytułowego zamku. Niestety, z zamku, który doczekał się nawet wyróżnienia w nazwie stacji kolejowej, pozostały tylko resztki ruin, być może warte odwiedzenia.

Sam port zlokalizowany jest na zachód od Suchacza – dlatego do „cywilizacji” czeka nas spacer 10-15 minutowy. Drogę możemy sobie skrócić idąc na przełaj przez opuszczony kolejowy ośrodek wypoczynkowy.


Podejście
Wejście do portu położone jest prawie prostopadle do Światła Elbląg (PGW). Będąc na jego wysokości, powinniśmy zauważyć falochron portu z czerwoną kolumną nabieżnika. Uważajmy na sieci i żaki, w okolicy jest ich mnóstwo. Jeżeli płyniemy na silniku, szczególnie zwróćmy uwagę, gdyż w okolicy Zatoki Elbląskiej można często natknąć się na wpół zatopione porzucone sieciowe tyczki. Uderzenie w taką tyczkę jest tak prawdopodobne jak wygrana na loterii, ale...

Podchodzimy, najlepiej od strony zachodniej. Falochron wschodni zasłania od strony Zalewu panoramę portu i kanału wejściowego, i skręca w kierunku zachodnim. Nie widać tego mapce i z daleka. Podejście kursem prostopadłym do portu pozbawia nas jakiejkolwiek orientacji co do ruchu w kanale portowym i zmusi nas do manewrów w okolicy falochronu.

Płynąc z zalecanego kierunku po pierwsze widzimy panoramę wejścia. Jeśli zobaczymy, że jakaś jednostka wychodzi z portu zawsze zdążymy „odbić” na Zatokę Elbląską czy zredukować prędkość.
Wejścia na żaglach do tego portu nie polecam, nawet przy sprzyjającym wietrze, gdyż jest to trudne i niebezpieczne. Wtedy w kanale portowym nie mamy możliwości wykonania jakiegokolwiek manewru czy zmiany prędkości (mając np. łódź rybacką na kontrkursie), pewne są także nieoczekiwane zmiany kierunku wiatru. Okolice falochronu to zalegające na dnie kamienie (po obu stronach) nie zbliżajmy się więc zbytnio do niego.

Zaciszne miejsce na wieczorne spotkanie wodniaków - fot. Piotr Salecki

Nabieżniki

Głowica wschodnia falochronu portu: czerwona kolumna z białym pasem, światło czerwone migające.(QR).

Port jachtowy
zlokalizowany jest przy zachodnim nabrzeżu portu. Gospodarzem jest tutaj Klub Entuzjastów Żeglarstwa na Zalewie Wiślanym. Szefuje mu Robert Wojtusiak (tel. 605 685 071, 609 623 228). Przez kilka lat Entuzjaści wykonali ogromną pracę, przeobrażając leżący odłogiem teren w zaciszny i schludny porcik. Jest miejsce na ognisko, wc, prysznic, osłonięty teren na ognisko, sala klubowa.  Można podłączyć się do prądu i nabrać wody ze zbiornika.

Działania prowadzone przez Entuzjastów zasługują na uznanie i wsparcie. Port jest dobrze osłonięty od wiatru i fali, można tu bezpiecznie zostawić jacht na dłuższy postój, co zresztą czyni wielu armatorów z Elbląga. Ostatnio wejście do portu było pogłębiane, co pozwala na swobodne wchodzenie jednostek o zanurzeniu do 1,2 metra i więcej (w zależności od wahań poziomu wody). Klub czarteruje również jachty żaglowe różnej wielkości – od omegi po balastowe.

Suchacz - rybacka część portu - fot. Piotr Salecki


Suchacz - rybacka część portu - fot. Piotr Salecki

Port rybacki
Baza żółtej floty zlokalizowana jest w głębi basenu portowego. Nabrzeże Wschodnie i Południowe na prawie całej długości jest umocnione ściankami larsena. Rybacy są życzliwi i na ogół wyrażają zgodę na zacumowanie na ich terenie, po uzgodnieniu gdzie jest wolne miejsce.

Portowe manewry
Do portu prowadzi łukiem kanał portowy, skręcający pod kątem prawie 90 stopni. To duża niedogodność, gdyż mamy znacznie ograniczoną widoczność. W dodatku dwie jednostki mijają się z trudem. Od strony wschodniej wejście jest umocnione falochronem, który kilka lat temu był gruntownie odremontowany. Od strony zachodniej brzeg jest nieuregulowany. Wystawiamy „oko”, które za chwilę przyda nam się do szukania odpowiedniego miejsca do zacumowania. Możemy mieć z tym pewną trudność, gdyż port ten jest bardzo popularny i ma wielu stałych „rezydentów”.


Port w Suchaczu - przystań żeglarska - fot. Piotr Salecki


Port w Suchaczu - przystań żeglarska - fot. Piotr Salecki


Port w Suchaczu - przystań żeglarska - fot. Piotr Salecki

Cumujemy
do drewnianych pomostów pływających Portu Jachtowego, ustawionych równolegle do skarpowego, częściowo umocnionego drewnianymi palikami zachodniego brzegu. Na ląd przechodzimy po drewnianych kładkach. Takie rozwiązanie, wobec ciągłych wahań poziomów wody w tej części Zalewu ratuje nas przed możliwym utknięciem tutaj na dłużej.
Stajemy na kotwicy, dziobem lub rufą do pomostu. Z góry przygotujmy się na ogromną kulę mułu, w której potem będziemy szukać kotwicy. Niestety, zanim kotwica „załapie” możemy próbować kilka razy, rzucanie dalej od pomostu nie gwarantuje sukcesu. Dlatego od razu odrzućmy wariant manewru „hamowanie na kotwicy”. Jeśli będziemy mieli szczęście, trafimy na wolną bojkę cumowniczą.

Gdzie jemy
Spacerem do Suchacza i do stacji kolejowej jest około 10 minut (1 km). Po drodze mijamy ruiny byłego ośrodka wczasowego PKP. W samej miejscowości dwa bary z podstawowym menu.

Komunikacja
PKS. Pociągi ze stacji Suchacz-Zamek niestety na razie nie kursują. Nazwa stacji to kolejny przykład na dwoistość nadzalewowych nazw. Od portu do stacji czeka nas kilkunastomintowy spacer.

Piotr Salecki

Odpowiedzi

Dodaj nową odpowiedź