Patent na slipowanie na przystani Pętli Żuławskiej w Białej Górze

Pamiętacie stres podczas wodowania Waszej łajby? Konieczność wjeżdżania samochodem po stromym i nieznanym Wam slipie? Zanurzoną w wodzie rurę wydechową i wydostające się spod wody bąble, okraszone uwagami widzów "Tylko nie zgaś silnika". Nerwy i niepokój czy wszystko się uda. Na przystani w Białej Górze to już przeszłość dzięki prostemu a jakże użytecznemu patentowi wykonanemu przez operatora przystani Krzysztofa Burczyka.




Większość slipów-pochylni stwarza różnego rodzaju problemy chcącym przeprowadzić operację wodowania, lub  - jeszcze trudniejszą - wyciągania jachtu z wody. A to slip za stromy, a to za łagodny, to znów urywa się pod wodą pionowym progiem. Czasem projektant nie przewidział wahań poziomów wody, innym znów razem zapomniał że ryflowana powierzchnia jest potrzebna by działać przeciwślizgowo dając kołom samochodu wzmocnione oparcie...

Pamiętacie stres podczas wodowania Waszej łajby? Konieczność wjeżdżania samochodem po stromym i nieznanym Wam slipie? Zanurzoną w wodzie rurę wydechową i wydostające się spod wody bąble okraszone uwagami "Tylko nie zgaś silnika". Nerwy i niepokój, czy wszystko się uda. Na przystani w Białej Górze to już przeszłość dzięki prostemu a jakże użytecznemu patentowi wykonanemu przez operatora przystani Krzysztofa Burczyka.

A ten patent to po prostu kikumetrowa rura, z jednej strony zakończona otworem kulowym, z drugiej zaś hakiem, i podparta na kółkach. Stanowi swoisty łącznik pomiędzy wodowaną przyczepą a samochodem i umożliwia wodowanie całkowicie bezstresowe, z samochodem pozostającym cały czas na suchym podłożu. Brawo!

  • Więcej o przystani w Białej Górze - tutaj

Piotr Salecki


Patent najpierw przyczepiamy do samochodu... - fot. Piotr Salecki


...a potem do przyczepy z wodowaną jednostką - fot. Piotr Salecki


... i rozpoczyna się operacja slipowania - fot. Piotr Salecki


Motorówka już spływa z przyczepki a samochód do wody wciąż ma daleko - fot. Piotr Salecki

Odpowiedzi

Dodaj nową odpowiedź