Most pontonowy w Nowakowie
Most pontonowy w Nowakowie stanowi ważną budowlę hydrotechniczną na szlaku z Elbląga na Zalew Wiślany. Bez otwarcia mostu nie pokonają tego odcinka nawet wodne "drobnoustroje", z wyjątkiem kajaków. Na szczęście most otwierany jest dość często. Od 2009 roku obowiązują następujące godziny: cały rok (poza okresem zalodzenia) 07.00, 08.00, 09.00, 10.00, 12.00, 14.00, 15.00, 17.00, 19.00 a dodatkowo w okresie 01 maja-31 sierpnia: 20.00, 22.00). Próba skłonienia pracowników do otwarcia "poza godzinami" skazana jest raczej na niepowodzenie. Godziny otwarć, namiary telefoniczne na most w Nowakowie, a także na pozostałe budowle hydrotechniczne na całym szlaku - tutaj.
Most pontonowy w Nowakowie (od strony Zalewu Wiślanego) - fot. Piotr Salecki (2001)
Godziny otwarć są dobrze widoczne dopiero z bliska. Fot. Piotr Salecki (2009).
Jeśli płyniemy od strony Zalewu Wiślanego, widok na most otwiera nam się po pokonaniu "ostrego zakrętu" w Nowakowie właśnie. W okolicy pojawia się dużo sylwetek wędkarzy a skrajem prawego, północnego brzegu biegnie droga.
Przy sprzyjających wiatrach można tu, a także dalej do Elbląga, dopłynąć na żaglach, należy jednak pamiętać o tym, że przed mostem może być ograniczona przestrzeń manewrowa a z drugiej strony może niespodziewanie pojawić się statek.
Most rozmieszczony jest na czterech pontonach i składa się z przęseł, z których jedno jest otwierane mechanicznie, na stronę północną (w kierunku Zalewu Wiślanego). Jeden ponton "zapasowy" zacumowany jest przy moście do zachodniego brzegu. Z obu stron mostu w wodzie znajdują się ochronne żółte "kierownice mostu", w postaci pali obłożonych metalowymi listwami. Kantorek obsługi znajduje się na zachodnim brzegu. Mostem administruje Zarząd Dróg Powiatowych w Elblągu, z siedzibą w... Pasłęku - klikamy tutaj. Istnieje koncepcja wybudowania, nieco bliżej Elbląga, mostu zwodzonego i likwidacji mostu pontonowego.
Panorama mostu pontonowego od strony Elbląga (2008).
Burzowa panorama mostu pontonowego od strony Zalewu Wislanego. Fot. Piotr Salecki (2009)
Fragment mostu - jeden z pontonów wraz z żółtą, ochronną odbojnicą (2008).
Oczekiwanie na otwarcie mostu - cumujemy do pomostów...
Z obu stron mostu, przy wschodnim brzegu znajdują się pomosty cumownicze, z barierkami i polerami. Nie ma jednak możliwości zejścia z nich na ląd, prawdopodobnie dlatego, że założono cumowanie tu także jednostek zdążających z Bałtijska i dokonujących odprawy granicznej dopiero w Elblągu. Być możę przyczyny są jednak inne, bardziej prozaiczne.
Cumując przy owych pomostach pamiętajmy, że są dość wysokie, przystosowane dla jednostek żeglugi profesjonalnej. Ich pojawienie się w pobliżu, a już szczególnie wodolotów, zwiastuje możliwe komplikacje a z pewnością sporą falę, przy której nasze odbijacze mogą wyskoczyć na pokład a przy braku kuchenki na kardanie narobić większych problemów. Dlatego po prostu uważajmy.
...lub do brzegu
Oprócz cumowania do "pomostów oczekiwania", możemy spróbować zacumować wprost do brzegu, ale tylko, gdy płyniemy od strony Zalewu Wiślanego i raczej tego wschodniego. Rozciąga się na nim rozległa łąka. Problemy związane z falowaniem jeśli akurat będzie przepływał statek - mogą być jeszcze większe niż przy cumowaniu do pomostów. Przed laty przez godzinę spychałem razem z załogą na wodę jacht, wepchnięty na ląd falami od przepływającego (powoli) wodolotu... Zachodni brzeg jest mniej dostępny, szczególnie w okolicy mostu. Tuż nad wodą zlokalizowane są budynki mieszkalne i gospodarstwa, a brzeg usiany jest odłamkami betonu i różnymi śmieciami. Bujne krzaki wychylają się nad wodę. Jedyne miejsce na zachodnim brzegu to piaszczysty fragment w okolicy zakrętu. W ostatnich latach brzegi w okolicy mostu zostały uregulowane i wzmocnione. Od strony Elbląga brzegi po obu stronach są natomiast umocnione są kamieniami co uniemożliwia bezpieczne podejście wprost do brzegu.
Zachodni brzeg od strony Zalewu Wiślanego - fot. Piotr Salecki (2009).
Zachodni brzeg od strony Zalewu Wiślanego - fot. Piotr Salecki (2009).
Jedyne miejsce do lądowania na zachodnim brzegu - w okolicy zakrętu przed mostem. Piaszczyste dno kryje zdradliwe kamienie. Fot. Piotr Salecki (2009)
W trakcie otwierania - fot. od strony Elbląga (2008).
Otwarcie mostu
następuje w wyznaczonych godzinach. Nawet jeżeli spóźnicie się choćby 5 czy 10 minut w stosunku do wyznaczonej pory, a most nie był na przykład otwierany (bo żadna jednostka nie przepływała), nie macie co liczyć na wyrozumiałość obsługi. Nie bo nie i nie! Trudno, trzeba uzbroić się w cierpliwość i w takim przypadku poczekać jedną czy dwie godziny na ponowne "regulaminowe" otwarcie.
Rychłe otwieranie mostu zwiastuje ruch panów w pomarańczowych kamizelkach, którzy najpierw muszą zamknąć szlabany dla ruchu drogowego po obu stronach mostu. Jest to czas, który wykorzystujemy na sklarowanie cum, uruchomienie naszego silnika i przygotowanie się do odbicia od pomostu. W końcu słyszymy głuchy stukot podnoszonych przez obsługę metalowych łączników łączących przęsła stałe z otwieranym. To znaczy że most zacznie otwierać się dosłownie za moment. Ruch wodny regulują pracownicy obsługi, ale często "kto pierwszy, ten lepszy" więc trzeba uważać. W nocy most oznakowany jest biała latarnią.
Jachty przepływają na zmianę, choć raczej nikt nie kieruje tu ruchem... - fot. Piotr Chudzikowski (2009).
Fragment wzmocnionego brzegu wschodniego w okolicy mostu. Fot. Piotr Salecki (2009).
Pomost oczekiwania od strony Zalewu Wislanego. Fot. Piotr Salecki (2009).
Pomost oczekiwania od strony Zalewu Wislanego. Fot. Piotr Salecki (2009).
Pomost oczekiwania od strony Zalewu Wislanego. Fot. Piotr Salecki (2009).
Pomost oczekiwania od strony Elblaga. Fot. Piotr Salecki (2009).
Jak ominąć zawalidrogę, czyli co zrobić, kiedy most jest zamknięty na dłużej?
Most w Nowakowie, mimo iż sprawnie, szybko i często jest otwierany, potrafi też zmienić się w prawdziwą zawalidrogę, która zablokuje ruch na rzece nawet na kilka dni! Wszystko dlatego, że przy napływie mas wody od strony Zalewu Wiślanego most nie może być otwierany, ze względu na problem techniczny z łączeniem jego elementów! To samo dzieje się, gdy poziom wody w rzece Elbląg jest zbyt niski!
Wszyscy, którzy mogą położyć maszt, mogą jednak wtedy dopłynąć do Elbląga przez Nogat (klikamy) i Kanał Jagielloński (klikamy). Jest to piękny szlak wodny, tak czy inaczej wart odwiedzenia. Płynąc od strony Zalewu musimy uważać na niebezpieczny prom na Nogacie (klikamy), którego liny komunikacyjne prowadzą ponad lustrem wody na wysokości 1,5 metra, nawet wtedy, kiedy prom stoi przy brzegu. Liny opuszczane są dopiero wtedy, gdy podpłyniemy i upomnimy się o to! Jest to skandaliczna i groźna sytuacja a liny te są słabo widoczne. Kilka lat temu doszło do groźnego (na szczęście bez ofiar) wypadku z udziałem dużej łodzi motorowej, która owe liny zerwała. Na Nogacie mamy także linię wysokiego napięcia na wysokości 15 metrów. Dalsze przeszkody na owym "zapasowym" wlocie do Elbląga to Wrota Bezpieczeństwa w Bielniku (klikamy) zlokalizowane w ujściu Kanału Jagiellońskiego do Nogatu). Wrota są obecnie stale otwarte, ale przebiega nad nimi most. Gdyby ten most uczynić zwodzonym, zamiast bezsensownego projektu mostów zwodzonych donikąd... w Elblągu (klikamy) mielibyśmy już teraz drugi, w pełni dostępny dla jachtów szlak wodny do Elbląga. Teraz trzeba przy Bielniku położyć maszt. Warto wiedzieć, że jedyna niska linia wysokiego napięcia na Kanale Jagiellońskim, w okolicy Bielnika, mająca 8 metrów, została już poprowadzona pod dnem kanału, natomiast druga, w okolicy Elbląga ma aż 25 metrów wysokości.
Piotr Salecki (nowy tekst i zdjęcia czerwiec 2010)