Pętla Żuławska to atrakcyjna turystycznie i przyrodniczo droga wodna łącząca ze sobą szlaki wodne Wisły, Martwej Wisły, Szkarpawy, Wisły Królewieckiej, Nogatu, Wisły Śmiałej, Wielkiej Świętej – Tugi, Motławy, Kanału Jagiellońskiego, rzeki Elbląg i Pasłęki. To kilkaset kilometrów szlaków wodnych umożliwiających rejsy w formie okrężnej kajakiem, jachtem, łodzią motorową lub hausbotem.
Pętla Żuławska to sieć portów, przystani żeglarskich i pomostów cumowniczych, które powstały w ramach projektu „Pętla Żuławska – rozwój turystyki wodnej. Etap I”. Część przystani zbudowano poza samą Pętlą Żuławską - na wodach Gdańska i Zalewu Wiślanego. Projekt jest kontynuowany w latach 2020-2022 pod nazwą "Pętla Żuławska i Zatoka Gdańska".
Pętla Żuławska jest częściąPomorskiego Szlaku Żeglarskiego który obejmuje akweny Zatoki Gdańskiej, Pętli Żuławskiej, Zalewu Wiślanego, Kanału Elbląskiego i Pojerzierza Iławskiego.
Według legendy, pogańscy kapłani składali na nim ofiary w intencji wypływających na połów rybaków. Nie inaczej, niegdyś kamień służył za formę ołtarza, a dzisiaj jest już zaledwie pomnikiem przyrody nieożywionej. Istnieją również legendy związane ze Świętym Kamieniem.
Pozycja: 54°20'30.3"N 19°34'40.2"E
Istnieje również druga legenda związana ze Świętym Kamieniem. W pradawnych czasach w lasach tolkmickich, opodal granicy Warmii z Pogezenią, żył Olbrzym. Był tak wielki, że głową sięgał wierzchołków najwyższych sosen, a kiedy przechodził w bród Zalew Wiślany, woda sięgała mu ledwie do pasa. Olbrzym mieszkał w pieczarze dobrze ukrytej w zaroślach stromego brzegu. Jej wejście zasuwał wielkim głazem.
Po drugiej stronie wody - na Mierzei - mieszkał jego bliźniaczy brat Gigant, który tylko minimalnie ustępował siłą i posturą Olbrzymowi. Olbrzym i Gigant byli z natury raptusami, jednak jak przystało na dzieci jednej matki, żyli w wielkiej zgodzie. Pomagali sobie nawzajem, dzielili się łupami, wspólnie użytkowali narzędzia. Porozumiewali się wołając do siebie nawzajem przez Zalew, a ich stentorowe głosy szeroko rozchodziły się po okolicy, budząc trwogę u zwierząt i ludzi.
Święty Kamień - archiwum spółki Pętla Żuławska
Pewnego dnia Olbrzym naprawiał swe łoże i potrzebował topora, by wyciąć kilka dębów. Tymczasem topór - wspólna własność - był po drugiej stronie Zalewu. Krzyknął więc głośno w kierunku Mierzei, jednak Gigant był tak zajęty ćwiartowaniem upolowanego jelenia, że nie dosłyszał prośby brata. Kiedy Olbrzym nie otrzymał wpadł we wściekłość i wziąwszy do ręki głaz służący mu za drzwi do pieczary, rzucił nim w brata. Jednak wielki kamień wyśliznął mu się z ręki wpadł do wody niedaleko brzegu. Leży tam do dziś i nosi wyraźny odcisk dłoni, która nim cisnęła.
Kiedy Gigant zobaczył i zrozumiał, co się stało, on też wpadł w gniew. Rzucił w Olbrzyma toporem, trafił go w skroń i zabił. Bratnia krew szeroko rozlała się po lesie, a potem wyrosły z niej krzewy czarnej jagody, która od tego czasu występuje tu w wielkiej obfitości.
redakcja: PiotrS
Warto przeczytać
Wycieczka rowerowa nie tylko do Świętego Kamienia - blog Darecki ESR - tutaj
Wycieczka do Świętego Kamienia od strony lądu na blogu Iwmali - tutaj
Święty Kamień na stronie Wysoczyzna Elbląska - tutaj
Odpowiedzi
Dodaj nową odpowiedź